Nauka słówek

Gdy byłem nieco młodszy, wydawało mi się, że nauka języka polega na zapamiętywaniu słówek. Wystarczy opanować ich odpowiednią liczbę, by móc się bez problemu porozumiewać z obcokrajowcami. Na tym opiera się przecież wiele metod, których autorzy zachęcają nas do nauki najczęściej używanych słów, proponują nam zestawy fiszek czy całe listy pogrupowanych tematycznie wyrazów do zapamiętania. A może najlepszym sposobem nauki jest nauczenie się na pamięć całego słownika? Do dziś pamiętam, że wielokrotnie próbowałem to zrobić, ale brakowało mi cierpliwości, by opanować pamięciowo choćby słówka znajdujące się na pierwszej stronie. Gdy ponosiłem porażkę, czułem, że być może nie mam talentu do nauki języków obcych… Prawdziwy geniusz poradziłby sobie z tym zadaniem. A każdy, kto nauczy się wszystkich słówek ze słownika, osiągnie biegłość w języku obcym…

W miarę jak poznawałem metody największych poliglotów, moje podejście do wkuwania słówek zaczęło się zmieniać. Zacząłem dostrzegać nieskuteczność tej metody, która jest stosowana powszechnie przez większość osób. Brakowało mi jednak argumentów, by przekonać ludzi, że uczenie się na pamięć list słówek prowadzi tak naprawdę donikąd. Kilka dni temu usłyszałem jednak historię, która powinna otworzyć oczy każdemu.

Jest 20 lipca 2015 r. Znajdujemy się w belgijskiej miejscowości Louvain, gdzie odbywa się frankofoński finał rozgrywki w Scrabble. Biorą w niej udział prawdziwi mistrzowie języka francuskiego, którzy są w stanie ułożyć kostki z literami w najbardziej wymyślne wyrazy, o jakich większości Francuzów nigdy nie słyszała. Po trzygodzinnej partii zwycięzcą zostaje brodaty, kryjący się za dużymi okularami mężczyzna ubrany w zieloną koszulkę. Publiczność jest zdziwiona, bo turniej wygrywa nie rodowity Francuz, a pochodzący z Nowej Zelandii Nigel Richards. Szok jest jednak dużo większy, gdy okazuje się, że zwycięzca musi prosić o pomoc tłumacza, by móc powiedzieć kilka słów przy odbiorze nagrody. Jak to? Człowiek, który zna wszystkie słowa w języku francuskim, nie jest w stanie powiedzieć nawet kilku prostych zdań?

scrabble-masterNigel Richards jest najlepszym potwierdzeniem na to, że wkuwanie słówek nie pozwala na opanowanie języka. Aby wziąć udział w mistrzostwach w Scrabble, brodaty Nowozelandczyk zrobił to, o czym marzy wiele osób – nauczył się w ciągu dziewięciu tygodni na pamięć sześćdziesiąt tysięcy słów i trzysta tysięcy form, głównie czasownikowych. Niestety opanowanie nawet tak wielu wyrazów jest niewystarczające, by przeprowadzić najprostszą rozmowę w tym języku. Są ku temu dwa główne powody:

1) Richards skupił się tylko na pisowni słów, gdyż na niej opiera się Scrabble. Nie był w stanie poprawnie wymawiać wyrazów, których się nauczył, a w języku francuskim wymowa i pisownia są zupełnie inne.

2) Mistrz Scrabble nie poznał, w jaki sposób funkcjonuje język, jak słowa łączą się ze sobą oraz jak poszczególne formy gramatyczne wpływają na sens wypowiedzi.

Jeżeli chcielibyśmy porównać naukę języka do przygotowywania potrawy, nauka słówek przypomina zbieranie składników. Nawet jeśli na stole położymy setki owoców, warzyw i przypraw, nie wystarczy to, by ugotować coś naprawdę smacznego i wyjątkowego. Gotowanie polega na umiejętności łączenia poszczególnych składników w znane lub zupełnie nowe potrawy.

Następnym razem, gdy przyjdzie Wam ochota na wkuwanie słówek, przypomnijcie sobie historię sympatycznego Nowozelandczyka. Czy warto tracić czas na uczenie się list słówek, skoro nie przynosi to oczekiwanych skutków?


 

Przeczytaj również:

O autorze

Konrad Jerzak vel Dobosz

Autor książki "Sekrety poliglotów", poliglota, uczestnik programu "The Brain -
Genialny umysł", w którym był testowany ze znajomości 14 języków obcych; jeden z organizatorów warsztatów językowych odbywających się od 2014 r. w Polsce.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
Subscribe to get the latest updates
>
%d bloggers like this: